wtorek, 26 marca 2013

Miss Ameryka, czyli wyruszam na wojnę z samą sobą

Od dłuższego czasu obserwuję swoje najbliższe otoczenie i bez ceregieli mogę stwierdzić, że zapanowała moda na bycie FIT. Całe szaleństwo zaczęło się od debiutu Ewy Chodakowskiej, która ruszyła z kanap ogromną rzeszę Polek, także mnie. Niestety mój zapał średnio po 3 tygodniach malał, aż w końcu wracałam do punktu wyjścia. Próby walki o lepsze ciało były 3. Teraz będzie czwarta, miejmy nadzieję ostatnia, z której będę się tu spowiadać. Nie wiem, czy będę ćwiczyć z Ewą, zacznę od joggingu. Mam 3 jasno sprecyzowane cele, do których będę dążyć:
  • dbać o swoje ciało, duszę i umysł tzn. ćwiczyć, zdrowo się odżywiać 
  • opanować dwa języki (jeden znam w stopniu dobrym, drugi kuleje)
  • realizować się zawodowo (dopiero się uczę i nie chcę na razie zdradzać, co to za praca-marzenie)
Jestem trochę tajemnicza, ale nie chcę zapeszać. Blog będzie egoistyczny, czyli o mnie, chociaż mam nadzieję, że razem z innymi bloggerkami będziemy motywować się wzajemnie. Człowiek, który nie dąży do samodoskonalenia jest nieszczęśliwy. 

Na dobry początek, piosenka, która mnie zainspirowała.
Maria Sadowska- Spis treści


Jutro podam swoją wagę, wymiary i strategię bitwy. W końcu wyruszam na wojnę. Jak myślicie- wrócę z tarczą, czy na tarczy?

MoiKaterina